wtorek, 9 listopada 2010

"Tajemnica twierdzy magdeburskiej"





"Odtąd nie ma ani Strzelców, ani Drużyniaków. Wszyscy, co tu jesteście zebrani, jesteście żołnierzami polskimi. Znoszę wszelkie odznaki specjalnych grup. Jedynym waszym znakiem jest odtąd orzeł biały"

                                                                                                                          Józef Piłsudski



Było wietrzne, jesienne popołudnie roku 1918. Nad Magdeburgiem nisko płynęły ciężkie, ołowiane chmury i zanosiło się na burzę. Położona nad Łabą twierdza magdeburska o tej porze roku i w taką pogodę, sprawiała wrażenie jeszcze bardziej niedostępnej. W jednym z jej skrzydeł, w pomieszczeniu, które było bardziej pokojem niż celą więzienną, siedziało przy stole dwóch mężczyzn żywo dyskutując. Na stole stała szachownica oraz ustawione na niej figury, jednak szachy nie były przedmiotem burzliwej dyskusji obu panów. Twarz jednego z nich, smagła, o inteligentnym spojrzeniu kontrastowała z chmurnym, nieprzeniknionym wejrzeniem jego rozmówcy. W tej dyskusji słowa płynące z ich ust, dobywały się z głębi serc. Bo głęboko im na sercu leżała sprawa pewnego kraju, który tyle już lat walczył o niepodległość, nie składając nigdy broni. Tym krajem była Polska..

Jegomościem, o twarzy chmurnej jak niebo tego popołudnia nad twierdzą, był Józef Piłsudski, którego internowano za to, że wydał rozkaz swojej brygadzie aby odmówiła przysięgi lojalności wobec cesarza Niemiec Wilhelma II. Drugim z nich, był późniejszy generał, popularny "Szef"- Kazimierz Sosnkowski.


Piłsudski i Sosnkowski 1915r.

Wiele dni, które spędzili razem z dala od kraju w odosobnieniu, upływało im na niekończących się dyskusjach: o Polsce, o tym co wypada im czynić, gdy zostaną zwolnieni z tego przeklętego miejsca, jak i o sytuacji, którą mogą zastać po powrocie do kraju. Drugą czynnością, której Piłsudski i Sosnkowski oddawali się namiętnie, była gra w szachy.

Dwudziestolecie międzywojenne to piękny, ale bardzo burzliwy okres dla Rzeczpospolitej, która na krótko wróciła na mapę świata. W tym trudnym okresie, szachy w Polsce za sprawą takich entuzjastów jak "Naczelnik" oraz "Szef" przeżywały prawdziwy rozkwit. Pod auspicjami Piłsudskiego odbywało się wiele turniejów szachowych oraz mistrzostw – Marszałek niejednokrotnie z własnej kieszeni fundował nagrody. W Belwederze, w którym Piłsudski urzędował drzwi dla szachistów były zawsze otwarte. Czas "międzywojnia" to jedyny taki okres w dziejach Polski, gdzie polityczny establishment i szachowa elita były tak blisko ze sobą związane.

 We wspieraniu szachistów "sekundował" niestrudzenie Marszałkowi Kazimierz Sosnkowski, który przeznaczał  pokaźne kwoty na nagrody i obejmował mecenatem szachistów oraz kluby szachowe, które potrzebowały pieniędzy na dalszą działalność. Sosnkowski w swoim domu gościł Dawida Przepiórkę, Akibę Rubinsteina oraz Józefa Dominika.

Splot wielu czynników spowodował, że byliśmy przed wojną szachową potęgą, której obawiali się wszyscy. Elity polityczne sympatyzując z szachami tworzyły atmosferę oraz podatny grunt pod ekspansję szachów, której kulminacją była nasza "Złota Olimpiada". Taka atmosfera była możliwa, gdyż w polityce byli prawdziwi mężowie stanu, ludzie wysokiej kultury, nieobojętni na piękno szachów. Z wielkim sentymentem spoglądam na: Marszałka Józefa Piłsudskiego, Ignacego Paderewskiego, Eugeniusza Kwiatkowskiego czy choćby "pierwszego ułana" II Rzeczpospolitej Bolesława Wieniawę-Długoszowskiego. Takie barwne postaci wypełniały swoimi nietuzinkowymi osobowościami całą przestrzeń polityczną nie pozostawiając wiele miejsca bylejakości - był to prawdziwy kwiat naszego Narodu.

Obecna rzeczywistość polityczna w naszym kraju jest bardzo trudna do komentowania, nie mogę się jednak oprzeć wrażeniu, że współczesne elity (nie pasuje mi tutaj to słowo) nie mają wiele wspólnego z tym, pełnym czaru światem naszych elit sprzed wojny. Nie przejdzie żadne porównanie w tym miejscu. To jest trzeci, czwarty sort. Szkoda, bo tracą na tym wszyscy, a przede wszystkim Nasza Ojczyzna.



1 komentarz:

  1. Na każdą strunę nawleczone polskie serce
    medalik na naszych szyjach z orłem białym
    wyrywa duszę ku wolności
    piórem maczanym w krwi
    wypełnione losy
    sepia jesieni
    i pustka
    tralala zabawa trwa
    wycieram ukradkiem łzy
    http://tinyurl.com/36nl2bb
    http://tinyurl.com/334msf2

    OdpowiedzUsuń